Kres prezydentury Kwaśniewskiego już bliski; jego los podzieli cały sztab doradców, ekspertów. Będzie to jednak kosztowne pożegnanie. Dla oficjalnie zatrudnionych w Kancelarii Prezydenta 250 osób potrzeba pieniędzy na odprawy i ekwiwalenty.

Oficjalnie Kancelaria zatrudnia około 250 osób, ale jak się szacuje, z doradcami i ekspertami, prezydencki dwór liczy 600-700 osób. Szczegóły owiane są tajemnicą: To graniczy z cudem, by poznać prawdziwa wiedzę w sprawie zarobków, stanu etatowego Kancelarii - mówi RMF poseł Sławomir Nowak z PO.

Za kilka tygodni część tego dworu straci pracę. Razem z prezydentem na pewno odejdą jego współpracownicy, np. Dariusz Szymczycha czy Waldemar Dubaniowski. Jako pracownicy tzw. „r-ki” mają prawo do 3-miesięcznych odpraw, jeżeli nie znajdą nowego zajęcia.

Tego problemu nie ma Barbara Labuda. Dziś jest sekretarzem stanu - zajmuje się "problematyką społeczną, kulturą i współpracą z organizacjami pozarządowymi" - w przyszłości będzie ambasadorem w Luxemburgu; placówkę stworzono specjalnie dla niej. Problemów nie będzie miał też inny doradca Aleksandra Kwaśniewskiego - Jacek Kluczkowski objął ambasadę w Kijowie.

Sam Kwaśniewski już teraz ma propozycje kilkumiesięcznych wykładów w Stanach Zjednoczonych. Jakie przywileje zachowa, kiedy będzie już byłym prezydentem? I jak po zakończeniu kadencji Kwaśniewski będzie traktowany, sprawdzał to Przemysław Marzec:

Dodajmy na koniec, że tegoroczny budżet Kancelarii Prezydenta to 164 miliony złotych. Więcej niż wydaje prezydent Francji, mający o niebo większe uprawnienia i który rządzi o wiele bogatszym i większym krajem.