Konferencja prasowa Łukasza Mejzy z dowodami na rzekome uzdrowienia nie przekonała polityków Prawa i Sprawiedliwości. Kierownictwo partii oczekuje, że wiceminister sportu zawiesi swoją rządową aktywność.

Jak zauważa dziennikarz RMF FM Roch Kowalski, od wczoraj zdanie władz PiS-u ws. Łukasza Mejzy się zmieniło. Jeszcze w środę politycy partii albo udawali, że konferencji nie widzieli, albo powtarzali jak mantrę, że czekają na wyjaśnienia zarzutów wobec Mejzy.

Dziś od rana stanowisko partii jest inne, a wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki wprost sugeruje koniec rządowej kariery wiceministra. Moim zdaniem oczekujemy, aż zawiesi swoją czynność i udział w pracach ministerstwa do czasu wyjaśnienia sprawy - mówił więc Terlecki. Dopytywany, czy sam powinien to zawiesić, odparł: "Tak mi się wydaje".

"Gdybym był Łukaszem Mejzą, zawiesiłbym swoje funkcjonowanie w ministerstwie"

W podobnym tonie w Porannej rozmowie w RMF FM wypowiadał się szef MEiN Przemysław Czarnek. Pytany, czy Mejza zostanie w rządzie, Czarnek powiedział, że "to są decyzje pana premiera, natomiast niewątpliwie jest to trudna sprawa". Trwa postępowanie sprawdzające te wszystkie doniesienia, niewątpliwie jest to trudna sprawa i dla nas nieprzyjemna - dodał.

Gdybym był Łukaszem Mejzą, którego lubię, zawiesiłbym swoje funkcjonowanie w ministerstwie do czasu wyjaśnienia sprawy - powiedział szef MEiN. Jak podkreślił, "wtedy rzeczywiście wyglądałoby to lepiej". Ale to jest moje zdanie - zastrzegł.

Podkreślił przy tym, że nie mówi jednak o poddaniu się. Ja mówię o zawieszeniu funkcjonowania na urzędzie wiceministra sportu. To nie jest poddanie - podkreślił.

Ruch po stronie Mejzy

Jak zauważa dziennikarz RMF FM Roch Kowalski, PiS czeka więc na ruch ze strony Mejzy, choć premier jedną decyzją sam mógłby go odwołać z rządu. Koniec kariery w resorcie nie oznacza jeszcze złamania sejmowej większości. Mejza nadal może wspierać PiS z ław poselskich. Otwarte pozostaje pytanie - czy nadal będzie chciał. 

Pod koniec listopada Wirtualna Polska podała, że Mejza założył w przeszłości firmę medyczną, która miała się specjalizować w kosztownym leczeniu nowatorskimi metodami chorych na raka, Alzheimera czy Parkinsona. Jak twierdzi portal, Mejza miał osobiście przekonywać potencjalnych pacjentów, w tym dzieci, o skuteczności stosowanych przez firmę metod, które jednak zarówno w Polsce, jak i na całym świecie uznawane są za niesprawdzone i niebezpieczne.

Poseł Łukasz Mejza zorganizował wczoraj konferencję prasową, podczas której odniósł się do publikacji prasowych na swój temat. Mejza nazwał publikacje portalu WP "największym atakiem politycznym po 1989 roku". Atak ten jest wymierzony we mnie, ale jego celem jest obalenie większości rządowej - przekonywał polityk.

Łukasz Mejza zasiada w Sejmie od marca tego roku. Objął mandat po zmarłej posłance KP-PSL Jolancie Fedak. Po wejściu do Sejmu Mejza nie przystąpił do klubu Koalicji Polskiej-PSL i pozostał niezrzeszony. Wiceministrem sportu jest od października - objął funkcję z rekomendacji Partii Republikańskiej.