Jajkiem chcieli „przywitać” przeciwnicy globalizacji byłego prezydenta USA Billa Clitona. Zamiast Clinona jajecznym pociskiem trafiono agenta Biura Ochrony Rządu.

19-letni chłopak, który rzucił jajkiem, został zatrzymany i był przesłuchiwany w Wydziale Dochodzeniowo-Śledczym Komendy Stołecznej Policji. Przeciwko wykładowi Clintona o "Globalizacji światowej gospodarki" protestowała jeszcze setka młodych ludzi, ale skończyło się na kilku słabych okrzykach. W Warszawie były prezydent wystąpił na seminarium poświęconym procesom globalizacji. Clinton w swoim wykładzie mówił wczoraj, że kraje demokratyczne, które mają otwarte granice, niskie cła i podatki oraz uczestniczą w międzynarodowej wymianie handlowej, rozwijają się najszybciej i to właśnie przemawia za globalizacją. Wykładowi byłego prezydenta USA przysłuchiwało 230 biznesmenów. Zaproszenia w cenie sześciu tysięcy złotych każde zostały sprzedane „na pniu”. Organizatorzy, zasłaniając się tajemnicą handlową, nie chcieli ujawnić ile były prezydent USA dostał za odczyt. Nieoficjalnie wymienia się kwotę ponad 150 tysięcy dolarów. To i tak kropla w morzu potrzeb Clintona. W czasie swojej 13-dniowej podróży po siedmiu krajach europejskich, ex prezydent państwa amerykańskiego ma nadzieję zarobić okrągły milion dolarów. Swoim adwokatom Clinton winien jest 4 razy tyle.

foto EPA

08:10