​Dziecko, którego ciało znaleziono w przenośnej toalecie w Kłobucku w Śląskiem, urodziło się martwe. Takie są wstępne wyniki przeprowadzonej dziś sekcji zwłok noworodka. Matka dziecka nadal leży w szpitalu.

​Dziecko, którego ciało znaleziono w przenośnej toalecie w Kłobucku w Śląskiem, urodziło się martwe. Takie są wstępne wyniki przeprowadzonej dziś sekcji zwłok noworodka. Matka dziecka nadal leży w szpitalu.
Zdjęcie ilustracyjne /Piotr Bułakowski /RMF FM

Prokuratorzy chcą teraz przesłuchać matkę dziecka. Ale na razie nie zgadzają się na to lekarze. 

Zdaniem prokuratury w Częstochowie, na razie nie ma podstaw, by komukolwiek stawiać zarzuty, dlatego najpewniej kobieta będzie przesłuchana w charakterze świadka. Wiadomo, że zlecone będą jeszcze specjalistyczne badania dotyczące śmierci dziecka oraz - najprawdopodobniej - badania DNA, ponieważ kobieta zaprzecza, że to ona rodziła. 

Te badania mogą wyjaśnić też, kto jest ojcem. Znajomy, z którym 21-lakta była nad zalewem w Kłobucku, twierdzi bowiem, że nie wiedział o ciąży kobiety.

Do dramatu doszło w miniony weekend. Sprawa wyszła na jaw, gdy do jednego ze szpitali zgłosiła się kobieta z bólem brzucha. Zdaniem lekarzy, 24-godziny wcześniej musiała ona urodzić dziecko. 

Kobieta zaprzeczała, dlatego wezwano policjantów. Niedługo potem, w przenośnej toalecie w pobliżu zalewu w Kłobucku, znaleziono ciało noworodka.

(ph)