Prezydent Chorzowa deklaruje pomoc pracownikom Walcowni Blach Batory. Od listopada w sądzie toczy się proces upadłościowy zakładu, a około 250 hutników od dwóch miesięcy nie dostaje wypłat. Dziś delegacja pracowników przyszła do magistratu z prośbą o pomoc.

Prezydent Chorzowa deklaruje pomoc pracownikom Walcowni Blach Batory. Od listopada w sądzie toczy się proces upadłościowy zakładu, a około 250 hutników od dwóch miesięcy nie dostaje wypłat. Dziś delegacja pracowników przyszła do magistratu z prośbą o pomoc.
Dramatyczna sytuacja pracowników Walcowni Blach Batory w Chorzowie. Od lutego nie dostają wypłat /Józef Polewka /RMF FM

Tu pracuje 250 osób. Czasami całe rodziny, np. mąż i żona. Ludzie są na postojowym i nawet nie dostają tego postojowego, czyli najniższej krajowej - mówi jeden z pracowników walcowni. 

Od prezydenta Chorzowa hutnicy oczekiwali, że będzie wnioskował do sądu o szybkie wydanie decyzji o upadłości zakładu. To otworzyłoby drogę do wypłacenia hutnikom przynajmniej części pieniędzy. Takie pismo już zostało wysłane - dowiedziało się RMF FM w urzędzie miasta. 

Prezydent Andrzej Kotala zwrócił się też do wiceministra energii Grzegorza Tobiszowskiego, by szybko zrealizował to, co obiecał, czyli utworzył Śląskie Huty Stali. W skład takiej grupy miała wejść walcownia z Chorzowa. Problem tkwi w przeciągającym się procesie upadłościowym. 

Wniosek o upadłość ugodową właściciel, czyli HW Pietrzak Holding S.A. złożył w sądzie w listopadzie ubiegłego roku. Do tej pory sprawa nie jest rozstrzygnięta. Potrzebna była opinia biegłego, która w ostatnich dniach wpłynęła do sądu. Kiedy zapadnie decyzja w sprawie upadłości nie wiadomo. Na razie hutnicy przychodzą do pracy na dyżury. Produkcji nie ma, ale pilnują zakładu, by majątku nie rozkradli złomiarze. 

Pracownicy walcowni poprosili dziś prezydenta Chorzowa o doraźną pomoc finansową. Chodzi o ulgi w płaceniu czynszu za mieszkania komunalne i wsparcie z Ośrodka Pomocy Społecznej. To jest możliwe. Zrobię wszystko, by takie wsparcie jednorazowe zostało wypłacone tym rodzinom - zadeklarował Andrzej Kotala. Mięliśmy nadzieję, że proces upadłościowy będzie krócej trwał . Ludzie są już zdesperowani, ciężko im  uwierzyć, że będzie dobrze, no ale my jesteśmy optymistami - mówił po spotkaniu z władzami Chorzowa jeden z pracowników walcowni.

(mal)