W piątek w nocy, po ciężkiej chorobie zmarł prezydent kraju Franjo Tudżman. Zachód ma nadzieję, że śmierć kontrowersyjnego przywódcy otworzy drogę do gruntownych reform w Chorwacji. Stany Zjednoczone i Unia Europejska liczą na zarówno

polityczną jak i gospodarczą liberalizację, która będzie miała wpływ również na sytuację w Bośni i Serbii.

Specjaliści do spraw bałkańskich ostrzegają jednak, że byłą jugosłowiańską republikę czeka wcześniej niebezpieczny okres niepewności. Dodają, że twardogłowi z rządzącej Chorwackiej Unii Demokratycznej zrobią wszystko by pozostać u władzy. Obserwatorzy podkreślają, że Chorwacja znajduje się w dosyć

trudnej sytuacji gospodarczej. Przede wszystkim rząd boryka się z ogromnymi zaległościami w wypłatach pensji.

Na dwudziesty drugi grudnia w Chorwacji rozpisane były wybory parlamentarne, które według sondaży przyniosłyby klęskę Unii Demokratycznej. Głosowanie zostało przełożone na trzeci stycznia i partia liczy na - jak to określają niektórzy - głosy współczucia po śmierci Tudżmana. Obserwatorzy jednak w to wątpią i przepowiadają gruntowne zmiany na politycznej scenie Chorwacji.

Wiadomości RMF FM