W 65. rocznicę śmierci generała Władysława Sikorskiego nad jego sarkofagiem nie dało się uniknąć rozmów o ekshumacji. Osoby, które składały dziś kwiaty na jego grobie, są zgodne co do tego, że należy wyjaśnić do końca okoliczności śmierci byłego premiera i dowódcy polskich wojsk.

O zgodzie na rozwikłanie zagadki śmierci generała mówią zarówno żołnierze jak i historycy. Zawsze warto dążyć do odkrycia prawdy historycznej. Zwłaszcza, jeśli są pewne poszlaki, że generał Sikorski nie zginął w wyniku katastrofy lotniczej - mówi Jerzy Bukowski z Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych.

Kardynał Stanisław Dziwisz oczekuje na wniosek z prośbą o otwarcie grobu Sikorskiego. Ja nie mogę zabronić, jeśli wyjdzie prośba o instytucji, która jest uprawniona do podjęcia takich badań - zaznacza. Na razie dużo się mówi, ale żadna z instytucji nie przesłała wniosku o zgodę na przeprowadzenie ekshumacji.

Władysław Sikorski zginął w Gibraltarze 4 lipca 1943 r. podczas powrotu z inspekcji sił Armii Polskiej na Wschodzie. Razem z nim w katastrofie samolotu Liberator II AL523, który spadł do morza tuż po starcie, zginęła jego córka, a także szef sztabu Naczelnego Wodza, Tadeusz Klimecki oraz siedem innych osób.

Zwłoki generała zostały przetransportowane 10 lipca 1943 do Plymouth w Anglii na pokładzie niszczyciela ORP „Orkan”. Sikorski został pochowany na cmentarzu lotników polskich w Newark koło Nottingham. Po ekshumacji w 1993 r. prochy przewieziono do Warszawy; 17 września tego samego roku złożono je w krypcie na Wawelu.