Pod hasłem "Wierzymy kobietom!" w Katowicach odbyła się XII Śląska Manifa. "Chcemy lekarzy, nie misjonarzy", "Moje ciało moja sprawa!", "Dwa etaty, pół wypłaty, nie załatwią tego kwiaty" – skandowały jej uczestniczki. Widoczne były też tabliczki z napisami takimi jak m.in.: "Stop przemocy!", "Siostry idziemy po władzę!" i "Śląsk potrzebuje feminizmu".

Przewodnicząca Śląskiej Manify Agata Otrębska odczytała manifest tego zgromadzenia.

Bycie kobietą w Polsce to prawdziwy survival. To nasz ból i nasze choroby traktuje się jak wymysł - nawet w placówkach służby zdrowia - powiedziała. To nam wymachuje się przed nosem klauzulą sumienia, ogranicza dostęp do antykoncepcji i opieki ginekologicznej. To nam nakazuje się być w ciąży i odmawia badań diagnozujących wady płodu - wyliczała. To my musimy walczyć o godny i bezpieczny poród. To naszymi lekarzami stają się powoli księża i biskupi. To wobec nas zawiesza się prawa człowieka. Koniec z tym! Nie pozwolimy nikomu decydować za nas o naszym ciele - podkreśliła Otrębska. 

Przedstawicielka Stowarzyszenia Klucz - Stop Społecznym Wykluczeniom Izabela Krzyczkowska w swoim wystąpieniu zwróciła uwagę na problem z dostępem nastolatek do opieki ginekologicznej w ramach NFZ.

Lekarze nie chcą przyjmować nastolatek nawet z bólem, argumentując, że nie znają się na ginekologii dziecięcej. NFZ twierdzi, że powinni przyjmować również nastolatki. Poradni ginekologii dziecięcej jest w województwie zaledwie kilka, a terminy - odległe - powiedziała.

Na Śląską Manifę złożył się też przemarsz przez centrum Katowic oraz happening, którego symbolicznymi bohaterkami były Dziewczyna, Matka i Starucha. Wcielające się w te postaci kobiety opowiadały o stereotypach i problemach, z jakimi kobiety muszą się mierzyć na różnych etapach swojego życia.


Podczas Manify Stowarzyszenie Tęczówka rozdawało pełnoletnim uczestnikom prezerwatywy i zaproszenia do wykonania testu w kierunku HIV anonimowo, bezpłatnie i bez skierowania.