O tym, że na kolei panuje chaos i dezinformacja przekonali się na własnej skórze strażacy, którzy na początku listopada gasili pożar kolejowych cystern z olejem napędowym w Białymstoku. Reporter RMF FM dotarł do sporządzanej właśnie analizy działań strażaków podczas tego wypadku.

Na miejscu wypadku strażacy mieli problem z ustaleniem zawartości cystern oraz ich liczby. Listy przewozowe, w których znajdują się takie informacje straż pożarna otrzymała dopiero kilka godzin po wybuchu ognia. Jednak ich treść nie zgadzała się z tym, co było napisane na tabliczkach znajdujących się na cysternach.

Okazało się również, że benzyna i olej napędowy nie są uznawane w wewnętrznych regulacjach PKP za materiały szczególnie niebezpieczne. Nadzorcy linii kolejowych nie są więc o takich transportach szczegółowo informowani.

Strażacy postulują powołanie w węzłach kolejowych specjalnych komisji, które byłyby w stanie szybko dostarczać informacje. Ale na kolei już istnieją zespoły reagowania kryzysowego, którymi kierują pracownicy Polskich Linii Kolejowych. Również podczas tego wypadku działał taki zespół. Kolejarze nie potrafią jednak wyjaśnić dlaczego kolej nie była w stanie szybko podać strażakom dokładnych informacji.