Czterech łódzkich celników oskarżonych o udział w grupie przestępczej oraz żądanie i przyjmowanie łapówek stanie przed sądem. Oprócz nich na ławie oskarżenia zasiądzie jeszcze 14 osób, m.in. przedstawiciele firm wręczających łapówki. Oskarżeni usłyszeli w sumie 1300 zarzutów, a akt oskarżenia liczy 1100 stron.

To kolejna grupa osób, która stanie przed sądem w sprawie dotyczącej nieprawidłowości w funkcjonowaniu placówek celnych w Łodzi. Sprawa korupcji wśród łódzkich celników sięga połowy lat 90. ub. wieku. Pierwsze osoby zatrzymano 6 lat temu.

Według śledczych najwięcej zarzutów, bo aż 507 usłyszał Józef P., który kierował dwiema grupami przestępczymi w latach 2000-2005. Najpierw w placówce celnej przy ul. Niciarnianej a później przy ul. Górniczej w Łodzi. Miał on przyjmować łapówki w wysokości od kilku do kilkuset złotych.

Kolejni celnicy oskarżeni w tej sprawie to: Wojciech K. (miał przyjąć 468 łapówek), Stanisław T. (224 łapówki) oraz Mieczysław T. (jedna łapówka).

Pozostali oskarżeni to przedstawiciele 13 firm wręczających łapówki oraz jedna osoba, której zarzucono pomoc w wręczaniu łapówek.

Według prokuratury celnicy w zamian za łapówki mieli m.in. przyspieszać odprawy celne różnych towarów, przeważnie tekstyliów. Do sądów trafiło już kilka aktów oskarżenia w tej sprawie. Część oskarżonych dobrowolnie poddała się karze.