Wrocławscy celnicy po godzinach pracy zamieniali się w szwaczki. Dzięki temu do organizacji charytatywnych trafiło sześć tysięcy koszul. Od prawie pół roku pracownicy wrocławskiej Izby Celnej odpruwali metki z podróbek. Dopiero wtedy można było przekazać ubrania potrzebującym.

Zlecenie tego komuś łączyłoby się z jakimiś kosztami. Jeden z pracowników rzucił pomysł, że możemy zrobić to sami, inni to podchwycili – mówią naszemu reporterowi ofiarni celnicy - Poszliśmy na łatwiznę i wycinaliśmy nożyczkami. Uporanie się z jedną koszulą zajmowało kilkadziesiąt sekund: