Centralne Biuro Antykorupcyjne wiedziało, ze jeden z zatrzymanych w aferze gruntowej Andrzej K. był na początku lat 90. funkcjonariuszem Urzędu Ochrony Państwa – poinformował w specjalnym komunikacie Tomasz Frątczak z CBA.

CBA nie posiada natomiast informacji, by później Andrzej K. kontynuował współpracę ze służbami specjalnymi. Frątczak poinformował również, że agenci mieli wiedzę, że Andrzej K. ma broń i umie się nią posługiwać. Funkcjonariusze w trakcie przeszukania jego mieszkania zabezpieczyli pistolety Glock 19 i Mauser 84.

Zobacz również:

W piątek minister koordynator do spraw służb specjalnych stwierdził, że CBA nie wiedziało, że Andrzej K. na początku lat 90. był na rocznym szkoleniu na oficerów UOP. W aktach sprawy nie było na to dowodu, a po mojej rozmowie z panem Kamińskim wiem, że służby mu tego nie potwierdzały. Nie miał takiej wiedzy. Wszystko, co było istotne dla sprawy powinien był wiedzieć - powiedział Zbigniew Wassermann.

Skąd ta rozbieżność? Pan minister koordynator Zbigniew Wassermann mówił o tym, że Andrzej K. był w latach 90. funkcjonariuszem jednej ze służb. Nie odnosił się natomiast wprost do tego, czy CBA miało taką wiedzę czy nie - powiedział RMF FM rzecznik CBA Temistokles Brodowski.

O rozbieżności w ocenach zapytał ministra koordynatora reporter RMF FM Roman Osica. Oto co usłyszał: Gdyby pan jeszcze raz odsłuchał moją wypowiedź, to pan by zauważył, że ja powiedziałem, że po rozmowie z prokuratorem generalnym w aktach sprawy nie było śladu na to, żeby ta wiedza była - powiedział Zbigniew Wassermann.

Ziobro czy Kamiński - z kim Wassermann rozmawiał na temat przeszłości Andrzeja K. i czy rozmówcy wiedzieli o jego związkach z UOP? Być może rozbieżności wyjaśni sejmowa komisja śledcza, której powołania domaga się opozycja.

Kilka dni temu Andrzej K. został zatrzymany w operacji antykorupcyjnej prowadzonej przez CBA. Z powodu tej afery stanowiska w rządzie stracił Andrzej Lepper.