Centralne Biuro Antykorupcyjne zajęło się zawiadomieniem przesłanym przez sędziego Igora Tuleyę w związku ze sprawą skazanego za korupcję kardiochirurga, dr. Mirosława G. W piśmie sędzia informował o "rażących uchybieniach" organów ścigania, prokuratorów i funkcjonariuszy CBA.

Szef CBA przekazał, że "z uwagi na obszerność materiału, a przede wszystkim potrzebę zapoznania się z aktami sprawy, sąd zostanie poinformowany o wynikach czynności tuż po ich zakończeniu". Trudno na tym etapie deklarować, jak długo czynności te mogą potrwać, będziemy starali się przeprowadzić je w miarę szybko, ale przede wszystkim dokładnie - zaznaczył rzecznik prasowy biura Jacek Dobrzyński.

W połowie stycznia Sąd Rejonowy Warszawa-Mokotów wysłał szefowi CBA i Prokuraturze Okręgowej w Warszawie dwa zawiadomienia dotyczące "rażących uchybień" organów ścigania w sprawie kardiochirurga dr. Mirosława G. W pismach wyjaśniał swoje zastrzeżenia względem przełożonych prokuratorów i funkcjonariuszy CBA. Chodziło m.in. o zatrzymania i przesłuchania prowadzone w sprawie kardiochirurga przez funkcjonariuszy Biura i prokuratorów. Sędzia wyrażał wątpliwość co do tego, czy zasadne było zatrzymanie 24 osób, oraz czy ujęcie 2 spośród nich przeprowadzono prawidłowo.

Tuleya krytycznie ocenił zachowanie organów ścigania wobec zatrzymanych. Wskazywał, że najstarsza z zatrzymanych osób miała 82 lata, pięć kolejnych - ponad 70, dwie osoby uskarżały się na problemy zdrowotne, a jedną zatrzymano na 11 dni przed planowaną operacją kardiochirurgiczną - co zanotowano w protokole.

Opisane przez sędziego nieprawidłowości dotyczyły także przesłuchań zatrzymanych. Siedem osób przesłuchiwano bowiem w porze nocnej, trzy kolejne w późnych godzinach wieczornych - co według sędziego nie było uzasadnione przez wagę postawionych lekarzowi zarzutów.

Fałszywe zeznania?


Jednocześnie do Prokuratury Okręgowej w Ostrołęce w związku ze sprawą dr. Mirosława G. trafiło zawiadomienie sędziego Tulei o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przekroczenia uprawnień i składania fałszywych zeznań przez agenta CBA, tzw. dużego Tomka. Chodzi o wątek funkcjonariusza Biura, który podczas działań w sprawie kardiochirurga miał "wejść w dużą zażyłość z jedną z pielęgniarek". Wcześniej - by uniknąć zarzutu braku bezstronności - Prokuratura Okręgowa w Warszawie wyłączyła się z badania tego zawiadomienia.

Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga prowadzi natomiast postępowanie po innym zawiadomieniu sędziego Tulei - w sprawie możliwych fałszywych zeznań pięciorga świadków w procesie kardiochirurga. Prokuratura Okręgowa w Warszawie także wyłączyła się z badania tego zawiadomienia.

"Skojarzenia z czasami stalinizmu"


Na początku roku sąd skazał dr. Mirosława G. - byłego ordynatora kardiochirurgii stołecznego szpitala MSWiA - na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata i grzywnę za korupcję. Doktor przyjął bowiem od pacjentów 17,5 tys. złotych.

W uzasadnieniu wyroku sąd m.in. krytycznie ocenił metody działania CBA i prokuratury w sprawie kardiochirurga. Nocne przesłuchania, zatrzymania - taktyka organów ścigania w tej sprawie dr. Mirosława G. może budzić przerażenie - mówił sędzia. Budzi to skojarzenia nawet nie z latami 80., ale z metodami z lat 40. i 50. - czasów największego stalinizmu - dodawał sąd.