Agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego wzięli pod lupę kwestię współpracy urzędu z prywatną firmą z Gorzowa Wielkopolskiego. Chodzi o dotację, przyznaną przedsiębiorstwu na opracowanie projektu technologii pozyskiwania paliwa ze skażonego drewna.

Agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego wzięli pod lupę kwestię współpracy urzędu z prywatną firmą z Gorzowa Wielkopolskiego. Chodzi o dotację, przyznaną przedsiębiorstwu na opracowanie projektu technologii pozyskiwania paliwa ze skażonego drewna.
Zdjęcie ilustracyjne /Centralne Biuro Antykorupcyjne /Materiały prasowe

Urząd przyznał firmie na ten cel 5,3 mln złotych, z prawie 8 milionów, które były  potrzebne na realizację projektu. Pieniądze pochodziły z unijnej kasy, a dokładnie z Regionalnego Programu Operacyjnego Gospodarka i Innowacje.

Proces technologiczny miał polegać na unieszkodliwieniu trujących substancji w drewnie, które było wcześniej np. impregnowane olejami, a później na wykorzystaniu takiego surowca jako paliwa, albo komponentu przy produkcji paliw.

Dobrym przykładem mogą być zużyte podkłady pod szyny kolejowe, czy stare słupy energetyczne. Planowanymi efektami projektu jest stworzenie innowacyjnej metody recyklingu wycofanych z eksploatacji podkładów tak, aby po przetworzeniu zostały zmienione w bezpieczny, przyjazny dla środowiska produkt - informuje gorzowska firma na swoich stronach w internecie.

Z informacji, przekazanych dziennikarzom przez rzecznika CBA Temistoklesa Brodowskiego, wynika, że spółka pozyskała unijne pieniądze z urzędu, mimo, że nie prowadziła wcześniej żadnej działalności gospodarczej. Wątpliwości kontrolerów budzi też ocena wniosku o dofinansowanie, złożonego do urzędu marszałkowskiego i uzasadnienie pozytywnej decyzji o przyznaniu pieniędzy.

Wątpliwości kontrolerów budzi fakt, że wniosek o tej samej treści został złożony kilka miesięcy wcześniej w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju. Komisja rozpatrująca wnioski w tej instytucji, odrzuciła jednak dokumenty gorzowskiej spółki. Później ta sama prośba została rozpatrzona pozytywnie przez Lubuski Urząd Marszałkowski w Zielonej Górze. Wiceszef departamentu programów regionalnych Urzędu, nie widzi w tym jednak nic nadzwyczajnego.

To są zupełnie inne kryteria oceny jeśli chodzi o wnioski w ramach programów regionalnych i te rozpatrywane w NCBIR. Te wnioski i tak opiniuje i rozpatruje zewnętrzny zespół ekspertów ­- mówi w rozmowie z RMF FM Daniel Roguski.

Urzędnicy zapewniają, że współpracują z agentami biura, głównie poprzez udostępnianie im wszelkiej dokumentacji. Kontrola w zielonogórskim urzędzie trwa od czerwca. Jak zapewnił dyr. Roguski - urzędnicy nie są informowani o bieżących ustaleniach agentów. Otrzymali jedynie informacje o tym, że niebawem wszystkie ustalenia zostaną im przekazane na specjalnym spotkaniu. Wstępnie wiadomo, że kontrola w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim potrwa przynajmniej do połowy września. 

(ag)