W Bytomiu pilnie poszukiwane są osoby, które zechcą stworzyć rodziny zastępcze lub rodzinne domy dziecka. Specjalne szkolenia dla nich rozpoczną się jeszcze we wrześniu. Na umieszczenie w rodzinie zastępczej czeka teraz w mieście 20 dzieci.

Niełatwo jest być rodzicem zastępczym. Wie o tym doskonale pani Ewa Krupa, która wraz z mężem stworzyła w Bytomiu dom dla 10 dzieci. Każde jest inne, z trudną historią. To jest praca czasem niewdzięczna i trzeba się nastawić, że efekt może być widoczny dopiero po kilku latach. Ale daje też sporo radości - mówi w rozmowie z naszą reporterką Anną Kropaczek. Co jest najtrudniejsze? Czasami dziecko przez długi okres czasu nie jest  w stanie przyjąć tego, co my mu dajemy i czego od niego oczekujemy. Próbuję posiłkować się tą myślą, że są jednak w domu dzieci, które czerpią z tego, co im dajemy, próbują coś zmieniać np. w swoim zachowaniu, a potem same o tym opowiadają, że jest im fajnie, że są inaczej postrzegani przez rówieśników - tłumaczy.

Kandydaci na rodziców zastępczych muszą złożyć kilka dokumentów i przejść wstępne testy psychologiczne. Później zaczyna się szkolenie, które trwa ok. 3 miesięcy. Kandydaci uczą się między innymi, jak postępować z dzieckiem, które przeżyło traumę - wyjaśnia w rozmowie z RMF FM Katarzyna Dębska z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Bytomiu. Szkolenie to jednak nie jest zwykłą instrukcją. To jest też takie wejście w głąb siebie, zastanowienie się nad tym, co mnie spotkało w przeszłości, co mnie bolało, jak mnie budzili rodzice, jak mnie żegnali, jak się do mnie odzywali. Każdy musi to przeżyć - precyzuje.

Trzymiesięczne szkolenie to nie koniec procedury. Pracownicy MOPR-u dalej analizują i badają, czy kandydat jest gotowy do tego, by zostać rodzicem zastępczym. Zdarza się, że po szkoleniach kandydaci sami rezygnują, bo stwierdzają, ze nie są w stanie podołać wyzwaniom.

Szczegółowych informacji na temat szkoleń i wymagań dla rodziców zastępczych można szukać tutaj.