Wszystko wskazuje na to, że w poniedziałek bydgoszczanie mogą mieć spore problemy z punktualnym dotarciem do pracy. Pracownicy MZK chcą zaostrzyć strajk i przez dwie godziny - od 4 do 6 rano - nie wyjeżdżać na miasto. Około godz. 7 ruch w mieście powinien już wrócić do normy.

Związkowcy żądają odwołania prezesa. Pod jego drzwiami od 4 dni głoduje 6 pracowników. Jeden z głodujących został odwieziony do szpitala. W głodówce zastąpił go kolega. Władze miasta są gotowe do rozmów, ale postulatów protestujących nie spełnią. Aby głodówka została przerwana, a autobusy wyjechały na ulice prezes musi się podać do dymisji – stanowczo twierdzą strajkujący.