Zaskakująca wizyta amerykańskiego prezydenta w Iraku. George Bush zrobił wczoraj ogromną niespodziankę żołnierzom stacjonującym w Bagdadzie, odwiedzając ich z okazji amerykańskiego Święta Dziękczynienia. To pierwsza wizyta prezydenta USA w Iraku.

Bush przebywał w Iraku 2,5 godziny. Spotkał się tam z około sześciuset żołnierzami. Zjadł z nimi uroczysty obiad z tradycyjnym indykiem z okazji święta i rozmawiał z cywilnym administratorem Iraku Paulem Bremerem oraz dowódcą wojsk koalicyjnych generałem Ricardo Sanchezem.

Jesteśmy z was dumni i twardo stoimy za wami. Bronicie narodu amerykańskiego przed niebezpieczeństwem i jesteśmy za to wdzięczni - mówił prezydent żołnierzom.

Podróż Busha do Iraku do ostatniej chwili była utrzymywana w ścisłej tajemnicy. Poinformowano o niej dopiero po tym, jak prezydencki samolot wystartował już w drogę powrotną z lotniska w Bagdadzie. Jak podała telewizja CNN, nawet żona prezydenta, Laura, nie wiedziała o wizycie. Ze względów bezpieczeństwa, dla zmylenia ewentualnych zamachowców poinformowano media, że Bush spędzi Święto Dziękczynienia w Crawford.

Posłuchaj także relacji waszyngtońskiego korespondenta RMF Grzegorza Jasińskiego:

Trudno wyobrazić sobie lepsze posunięcie dla podniesienia morale żołnierzy i poprawy notowań opinii publicznej.

06:45