Amerykańska prasa pozytywnie ocenia pierwszy tydzień nowej prezydentury podkreślając, że George W. Bush zdołał sobie zaskarbić nieco przychylności także u Demokratów w Kongresie.

Co prawda co bardziej konserwatywne zamierzenia nie przestają budzić ich sprzeciwu, jednak nowy prezydent wyraźnie wykazuje nie tylko chęć współpracy, ale i pewną elastyczność swych zamierzeń, choćby w dziedzinie reformy edukacji. Na horyzoncie widać jednak i kontrowersje. Nowa administracja może uchylić niedawno wydane pozwolenie na sprzedaż w USA pigułki aborcyjnej. Jak pisze dzisiejszy "The Washington Post" pigułka RU-486 została zaakceptowana przez Komisję Żywności i Leków po specjalnej przyspieszonej procedurze, zwykle stosowanej wobec leków ratujących życie, np. przeciwko AIDS. Procedura ta pozwala na mniejszą niż zwykle liczbę testów, ale wprowadza pewne dodatkowe ograniczenia i daje komisji możliwość łatwiejszego cofnięcia licencji. Cała sprawa dobyła się właśnie tak, gdyż komisja chciała mieć możliwość dokładniejszej kontroli losów pigułki. Tommy Thompson nowy sekretarz zdrowia zapowiedział przed komisją Senatu, że nowa administracja przyjrzy się dokładnie bezpieczeństwu pigułki dla kobiet i nie wyklucza podjęcia odpowiednich działań. Po obu stronach aborcyjnej barykady trwa teraz oczekiwanie na kolejne posunięcie Białego Domu

Tymczasem 61 procent badanych ma przychylną opinię o Bushu i 64 procent o Cheney'u. Po zaledwie tygodniu urzędowania, 46 procent respondentów akceptuje pracę prezydenta, 14 nie zgadza się z nią, a 40 procent nie ma zdania. Zyskała również żona prezydenta Laura. Przed ceremonią zaprzysiężenia 20 stycznia mogła liczyć na przychylność 49 procent Amerykanów, po kilku dniach - już jako Pierwsza Dama Ameryki ma korzystne opinie u 62 procent respondentów. Na pytanie w sondażu nowojorskiego kanału informacyjnego Fox News, czy uroczystość pożegnania eks-prezydenta Billa Clintona na lotnisku w bazie wojskowej Andrews pod Waszyngtonem, była zwykłym powiedzeniem "żegnajcie" do byłych pracowników i przyjaciół - 42 procent opowiedziało "tak". 36 procent badanych uznało, że Clinton chciał w ten sposób odciągnąć uwagę Amerykanów od ceremonii inauguracji prezydentury George’a Busha juniora. Sondaż Fox News wskazuje też, że 61 procent respondentów nie jest zainteresowanych przeczytaniem książki, jeśli takie wyszłyby spod pióra Hillary Clinton, Billa Clintona bądź Ala i Tipper Gore. Badanie zostało przeprowadzone na ogólnonarodowej próbie 902 Amerykanów 24 i 25 stycznia.

15:20