W mazowieckim Studzieńcu niedaleko Sierpca doszło do wypadku busa z dziećmi. Pojazd prawdopodobnie wpadł w poślizg i uderzył w wiadukt kolejowy. Zginęła 12-letnia dziewczynka. Informację dostaliśmy na Gorącą Linię RMF FM.

Busem podróżowało 20 osób - w tym 18 dzieci z warszawskiej grupy tanecznej, ich opiekunka i kierowca. Młodzi pasażerowie jechali na występ z Wyszkowa do Bydgoszczy.

Bus należy do przewoźnika z Wyszkowa. Jego kierowca został już przesłuchany przez policję. Ustalono też, że w momencie wypadku był trzeźwy. W wypadku zginęło jedno dziecko, a sześcioro trafiło do szpitala z obrażeniami. Jedno z nich jest w stanie ciężkim. 

Grupa 14 dzieci, które nie uskarżały się na dolegliwości, zostały przewiezione autobusem zastępczym do przedszkola w Studzieńcu. Tam znajdują się pod opieką psychologów - powiedział rzecznik straży pożarnej w Sierpcu Marcin Strześniewski. Do młodych ludzi dojeżdżają systematycznie ich rodzice. Na miejscu są przedstawiciele samorządu.

Rzecznik  podkreślił również, że szczegółowe okoliczności wypadku nie są na razie znane. Wiadomo tylko, że kierowca niespodziewanie stracił panowanie nad pojazdem. Dzieci spały, gdy bus zjechał z drogi i uderzył bokiem w podstawę wiaduktu. Z okien auta wypadły szyby - powiedział.

Trasa Toruń-Warszawa na drodze krajowej numer 10, gdzie doszło do wypadku, była częściowo zablokowana. Przed godz. 14 udało się tam przywrócić normalny ruch.

(mal/mn)