W województwach pomorskim, zachodniopomorskim i warmińsko-mazurskim trwa wielkie sprzątanie po nawałnicach. Kilkadziesiąt miejscowości wciąż pozbawionych jest prądu. Do części z nich elektryczność wróci dopiero wieczorem.

Zalane ulice, domy, brak prądu - tak wygląda powiat braniewski na Warmii po trwającej blisko pięć godzin burzy. Strażacy nadal otrzymują zgłoszenia o zalanych posesjach. Do południa około 100 razy wyjeżdżali na interwencje tylko w tym regionie.

Część regionu wciąż jest bez prądu. W okolicy Wyszkowa pojawi się on dopiero wieczorem. W samym Braniewie sytuacja powoli wraca już do normy, ale jeszcze kilka godzin temu zalanych było kilkanaście ulic i garaży z samochodami. Strażacy usunęli ponad 30 powalonych drzew. Sami też mieli problemy - piorun spalił kilka radiotelefonów, co znacząco utrudniło komunikację. Nikomu na szczęście nic się nie stało.

W województwach pomorskim i zachodniopomorskim strażacy interweniowali do południa ok. 100 razy. Wciąż mają pełne ręce roboty, bo wiele drzew poprzewracało się na linie energetyczne. Jeżdżą też do podtopionych domów i pozalewanych piwnic. W powiatach sztumskim, malborskim i w Gdyni musieli gasić pożary spowodowane uderzeniami piorunów.