Ponad 120 uchodźców starających sie o azyl w Australii wywołało zamieszki, protestując przeciwko warunkom panującym w obozie w Port Hedland.

Wczoraj wieczorem uchodźcy uzbrojeni z żelazne pręty i cegły przejęli kontrolę nad obozem w północno-zachodniej Australii, w którym byli tymczasowo zawkwaterowani. Personel obozowy został zmuszony do ucieczki. Po przybyciu na miejsce policjanci zostali obrzuceni przez protestantów kamieniami i żelaznymi prętami. Jeden z funkcjonariuszy trafiony kamieniem w głowę został przewieziony do szpitala. Dwóch strażników odniosło lekkie obrażenia. Żaden z uchodżców nie został ranny. Żeby dostać się do pomieszczenia, w którym zabarykadowało się 20 osób, policjanci użyli gazu łzawiącego. Jak poinformował minister do spraw integracji Phillip Ruddock do starcia doprowadzili ci sami uchodźcy, którzy wywołali podobne zamieszki we wrześniu ubiegłego roku w Woomera w południowej części Australii. W wyniku wrześniowych starć, w których 13 strażników odniosło obrażenia, 100 bliskowschodnich uchodźców zostało przeniesionych do obozu w Port Hedland. Przeciwko buntownikom wszczęte zostanie postępowanie. Jak oceniają władze przyczyną protestów w obozach uchodźczych jest wzrost liczby nielegalnych imigrantów starających się o azyl w Australii. Od początku tego roku zatrzymano już około 300 takich osób.

14:20