Sanepid i Państwowa Inspekcja Pracy powinny zająć się naszą sprawą - mówią pielęgniarki z bloku operacyjnego w Szpitalu Powiatowym w Zawierciu. Jak dowiedziała się reporterka RMF FM Anna Kropaczek, dyrekcja placówki każe białemu personelowi pracować pomiędzy zabiegami na innych oddziałach.

Wszystkie pielęgniarki anestezjologiczne i instrumentariuszki zatrudnione na bloku operacyjnym otrzymały od dyrekcji placówki pisma z informacją o rozszerzeniu zakresu ich obowiązków o pracę na oddziale wewnętrznym lub chirurgii ogólnej w "czasie wolnym od zabiegów operacyjnych, procedur i czynności okołozabiegowych". Te zmiany nie zostały skonsultowane ze związkami zawodowymi działającymi na terenie placówki - mówi Małgorzata Grabowska, przewodnicząca szpitalnej "Solidarności".

Pielęgniarki alarmują, że w związku z łączeniem obowiązków wzrasta ryzyko zakażeń w szpitalu, bo na bloku operacyjnym obowiązuje wyjątkowy reżim higieniczny i pielęgniarki nie powinny tego miejsca opuszczać. Podobną opinię wyraziła już m.in. krajowa konsultantka w dziedzinie pielęgniarstwa epidemiologicznego.

Pielęgniarki zwracają również uwagę, że za dodatkowymi obowiązkami nie poszły dodatkowe pieniądze. Kobiety czują się dyskryminowane. To są najlepiej wykształcone pielęgniarki w szpitalu. Posiadają dodatkowe kursy, pozwalające na pracę na bloku operacyjnym - podkreśla Małgorzata Grabowska.

Sprawa dotyczy 20 pielęgniarek, które chcą, żeby ich problemem zajęły się sanepid i Państwowa Inspekcja Pracy. O rozszerzeniu zakresu obowiązków pielęgniarek został już powiadomiony organ prowadzący placówkę, czyli Starostwo Powiatowe w Zawierciu. Sprawa trafi też do Departamentu Pielęgniarek przy Ministerstwie Zdrowia - zapowiada Grabowska.

Co na to dyrektor szpitala? Jak dotąd nie znalazł czasu, by porozmawiać z naszą reporterką.