Sejm uchwalił budżet państwa na 2007 r. Wiemy m.in., że w przyszłym roku o 2-3 proc. wzrosną płace nauczycieli. Sejm przegłosował także tzw. senioralne, czyli 100 milionów złotych na jednorazowe zapomogi dla emerytów.

Pieniądze te zostały jednak zamrożone, bo trwają jeszcze prace nad ustawą, która ma określić, kto i kiedy taki dodatek dostanie. Poza tym posłowie sypnęli ponad 20 mln zł na słynny program Romana Giertycha „Zero tolerancji”, ale nie dali już pieniędzy na budowę warszawskiego metra.

Koalicja konsekwentnie odrzucała najważniejsze poprawki PO, takie jak np. ulgi podatkowe dla młodych ludzi i te związane z obcinaniem wydatków Kancelarii Prezydenta i Premiera. Sejm zabrał m.in. 150 mln zł. z funduszu na stypendia dla dzieci - te pieniądze pójdą na urzędników. Szumnie głoszone hasło taniego państwa znów zostało więc tylko na papierze.

Budżet jest rozsądny i bezpieczny. Jest inny niż poprzednie. Moim zdaniem, trudniejszy do wykonywanie, na szczęście w procesie legislacyjnym nie został specjalnie nadszarpnięty. Jestem dobrej myśli - mówi Zyta Gilowska, wicepremier i minister finansów.

Bez wątpienia jest to budżet, w którym rosną podatki, rosną koszty pracy. Nie ma taniego państwa i niestety marnotrawimy dobry okres, jaki jest w polskiej gospodarce - tak przyjętą uchwałę budżetową komentuje Zbigniew Chlebowski z PO.