Nieznani sprawcy weszli do mieszkania przy ulicy Długiej w Gdańsku i z zimną krwią zabili mężczyznę, jego konkubinę i ich półtoraroczną córeczkę - dowiedział się nieoficjalnie reporter RMF FM Roman Osica. Bandyci do wszystkich oddali strzały z przyłożenia.

Na miejscu zdarzenia wieczorem pojawił się prokurator, do późnych godzin nocnych pracowali tam również policyjni technicy. Na pewno będziemy starali się odtworzyć przebieg tego zdarzenia, co w tym mieszkaniu zaszło - powiedziała Joanna Kosińska z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.

Ze wstępnych ustaleń wynika, że mogło chodzić o porachunki gangsterskie. Zabity mężczyzna był bowiem wielokrotnie notowany oraz podejrzewany o różne przestępstwa.

Wersji tej nie chce jednak na razie potwierdzić ani policja, ani prokuratura. Jak nieoficjalnie dowiedział się trójmiejski reporter RMF FM, motywem zabójstwa mógł być również rabunek. Według brata jednej z ofiar, który o zbrodni powiadomił policję, z mieszkania przy ulicy Długiej miała zniknąć znaczna ilość broni.

Mężczyzna odkrył zwłoki trzydziestokilkulatka, jego konkubiny oraz ich półtorarocznej córeczki około godziny 17. Wszyscy zginęli prawdopodobnie w środę wieczorem lub w czwartek nad ranem. Na piątek planowana jest sekcja zwłok ofiar.