Dlaczego kamery monitoringu w Warszawie widzą coraz mniej? Odpowiedź jest banalna: mają coraz bardziej zabrudzone obiektywy. Stołeczne władze zdecydowały więc o dodatkowym myciu soczewek.

Stołeczne kamery czyści się pięć razy w roku, ale tylko raz od środka myte są klosze, zza których spoglądają obiektywy. Tegoroczna długa zima, a więc sól i błoto, zrobiły swoje - brud osiada nawet na wysokości sześciu metrów.

Ile kamer musi przestać widzieć, by ruszyło ich mycie? Tak właściwie to nie ma określonej liczby. Jak myjemy, to wszystkie kamery - powiedział reporterowi RMF FM Pawłowi Świądrowi Jacek Gniadek, szef miejskiego monitoringu. Oznacza to, że jeśli na 400 kamer nawet kilkadziesiąt będzie widzieć gorzej, to nie ma żadnych podstaw do ich szorowania.

Urzędnicy zasłaniają się oszczędnościami, choć jednorazowe mycie wszystkich kamer kosztuje… pięć tysięcy złotych. Na szczęście ponadplanowa akcja mycia kamer już ruszyła i potrwać ma 3 tygodnie.

Wnętrza Centrum Monitoringu