Mało wyrazista i nie dająca nadziei na przyciągniecie do Polski większej liczby gości - tak kampanię "Polska. Spring Into" ocenia przedstawiciel Polskiej Izby Turystyki. Na razie resort Radosława Sikorskiego pokazał serię plakatów, które zawisły w Londynie. I zapowiedział na początek czerwca premierę filmu, który będzie pokazywany w światowych stacjach telewizyjnych.

Kampania może być wyważaniem otwartych drzwi. Polska już jest postrzegana na Zachodzie jako kraj nowoczesny, dlatego trzeba pokazać, dlaczego warto nas odwiedzić - mówi Tomasz Rosset, sekretarz Polskiej Izby Turystyki. Dzisiaj, jeżeli w ślad za wizerunkiem nie idzie konkretny produkt, to w dużej mierze mamy do czynienia z wyrzuconymi pieniędzmi - dodaje.

Klip szykowany przez ministerstwo ma być zerwaniem ze stereotypami. Koniec z żubrami, zabytkami i folklorem - zapowiada MSZ. Przedstawiciel biur podróży dziwi się jednak, dlaczego nie pokazujemy miejsc i rzeczy, które mogą do nas przyciągnąć turystów.

Niezrozumiałe hasło reklamowane przez obcokrajowców

Plakaty "Polska. Spring Into" pojawiły się w 150 punktach Londynu, m.in. na lotnisku Heathrow i w metrze. Jak przekonał się korespondent RMF FM, przesłanie plakatów nie jest jasne dla mieszkańców brytyjskiej stolicy. To hasło nie ma sensu i jest niegramatyczne. Mogę tylko zgadywać, co oznacza - skarżyła się jedna z mieszkanek Londynu.

Okazało się też, że na plakacie reklamującym Polskę wykorzystano zdjęcie z tzw. stocku. To gotowe fotografie, które autorzy sprzedają agencjom reklamowym. Na pytanie, dlaczego na zdjęciu nie ma Polaków, Grzegorz Kwolek usłyszał w resorcie spraw zagranicznych, że to zdjęcie "przedstawia roześmianych ludzi, obywateli świata, do których kierujemy zaproszenie do poznania Polski".  

Przeczytaj całą rozmowę Grzegorza Kwolka z Tomaszem Rossetem:

Grzegorz Kwolek: Organizacje turystyczne zawsze z zainteresowaniem patrzą na kampanie turystyczne. Teraz mamy Polska. Spring Into. Jakie są państwa reakcje na to, co już pokazał MSZ?

Tomasz Rosset: Na razie MSZ pokazał niewiele. Wiem,y jakie są ogólne założenia kampanii. Każda kampania jest przyjmowana z pewną nadzieją, bo ma szanse przełożyć się przede wszystkim na turystykę przyjazdową do Polski. Wiele biur bazuje swoje oczekiwania na właściwej realizacji kampanii.

Pomysł jest taki, że pokazujemy Polskę 25 lat po przemianach. To jest potrzebne w państwa odbiorze? Z tego co państwo słyszą od klientów, to może ich przyciągnąć do Polski?

Polska w tej chwili jest postrzegana jako kraj, który przynależy do Zachodu. To nie jest kraj Europy Wschodniej, to nie jest kraj głęboko nieznany. O pewnych rzeczach historycznie można przypominać, ale mam wrażenie, że inne walory są dominujące. Te walory, które są podkreślane w kampania organizowanych przez Polską Organizację Turystyczną. Czy to nawiązanie historyczne, rocznicowo sensownie się sprawdzi? Zobaczmy kolejne odsłony kampanii, bo na razie mówimy o pewnych założeniach, ale nie znamy całości.

Rzecznik MSZ odwołując się do kampanii Poland. Feel Invited, o której pan mówił, powiedział: koniec z żubrami, zabytkami, folklorem. Tamte odwołania nie sprawdzały się? To nie przyciągało ludzi do Polski?

Każda kampania musi być oceniana pod kątem rozebrania jej niemal na czynniki pierwsze. Trzeba zobaczyć, do kogo jest celowana, na jakie rynki, ile kosztuje, w jakich mediach jest realizowana. To nie jest tak, że kampania historyczna z założenia jest lepsza od tej z żubrem i odwrotnie. Powinniśmy pokazywać to, co może sprawić, że turyści będą chcieli Polskę odwiedzić. Jeżeli to są żubry, przyroda, to ja nie widzę niczego złego w pokazywaniu przyrody. Jeżeli to są zabytki, to nie widzę nic złego w pokazywaniu zabytków. Jeżeli chcemy pokazywać Polskę jako kraj przyjazny, otwarty, jeżeli są zaletą są gościnni obywatele, to proszę bardzo! Tylko pytanie, czy te kampanie się sprawdzą? Stoimy na stanowisku, że czas pokazywania samego wizerunku już się skończył. Dzisiaj jeżeli za wizerunkiem nie idzie produkt, to w dużej mierze mamy do czynienia z wyrzuconym pieniędzmi. Jeżeli mówimy: przyjedź do Polski, to musimy powiedzieć: w tej Polsce masz takie, a nie inne możliwości. Możesz skorzystać z takich, a nie innych hoteli, takich i takich usług, możesz wybrać takie trasy. Jeżeli będziemy mówić tylko, że Polska jest "fantastic" i że "czuj się zaproszony", to jest trochę mało. To było dobre dwadzieścia lat temu.

O czym mówią ludzie przyjeżdżający do Polski? Co warto pokazać?

Turyści generalnie zaskoczeni są jakością. W tej chwili nie mamy się czego wstydzić jeżeli chodzi o usługi, standard hoteli, SPA i wellness, nowe obiekty, możliwości oferowane dla turystów, standard autokarów. Nie odbiegamy od Europy, czy reszty świata. A nie wszyscy turyści zdają sobie z tego sprawę. To, co mamy do zaprezentowania, to są różne aspekty Polski. Bo jeżeli wychodzi w badaniach, że mocniejsze marki od marki Polska to są Kraków czy Warszawa, to w kwestii marki Polska mamy jeszcze dużo do zrobienia.

(mpw)