Policja i prokuratura prowadzą dochodzenie po wczorajszym wypadku w Koziegłowach, gdzie automatyczna brama wjazdowa przygniotła niespełna 2,5-letniego chłopca. W ciężkim stanie trafił on do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach.

Dziecko doznało m.in. urazu głowy. Jego stan się nie pogarsza - jest nadal ciężki, ale stabilny. 

Chłopiec jest w śpiączce farmakologicznej, pod respiratorem - powiedział RMF FM Wojciech Gumułka, rzecznik prasowy GCZD. 

Śledztwo jest prowadzone w sprawie narażenia dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia i spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Sprawą zajęła się policja i Prokuratura Rejonowa w Myszkowie. Śledczy nie przesłuchali jeszcze matki, która opiekowała się dzieckiem. Kobieta po wypadku była w szoku. 

Na dziś zaplanowano przesłuchiwanie świadków, sąsiadów - powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie Tomasz Ozimek. Dodał, że prokurator zwrócił się do szpitala o przekazanie dokumentów dotyczących stanu zdrowia chłopca.

(mal)