Trzech braci podejrzewanych o handel ludźmi zatrzymali na Podhalu małopolscy policjanci. Przed laty mężczyźni zasłynęli tym, że po śmierci Jana Pawła II zrezygnowali z prowadzenia agencji towarzyskiej. Zaraz potem otworzyli jednak następną - w Zakopanem.

Krakowscy prokuratorzy twierdzą, że ofiarą braci mogło paść nawet kilkaset kobiet. Miesięcznie do agencji trafiało 5-6 nowych, były one werbowane w Rosji, w Polsce i na Ukrainie. Za każdą zatrzymani bracia płacili po pół tysiąca dolarów.

Kobiety były później zmuszane do prostytucji. Zdarzało się też, że za nieposłuszeństwo były bite i gwałcone, a gdy skończył im „kontrakt”, trafiały za pieniądze do kolejnych agencji.

Biznes ten, jak się okazało, był tak atrakcyjny, że zatrzymanym braciom bardzo szybko udało się zgromadzić majątek wartości prawie 3 mln. zł.