Posłowie zdecydowali, że na obecnym posiedzeniu nie będzie głosowania nad odwołaniem Marka Borowskiego z funkcji marszałka. Borowski złożył rezygnację wczoraj. Sejm nie zajmie się również projektem uchwały w sprawie odwołania wicemarszałka Tomasza Nałęcza.

Borowski sam zrezygnował z szefowania izbą; decyzję tłumaczył potrzebą odgraniczenia tego, co partyjne od tego co państwowe.. Wcześniej rezygnacji Borowskiego domagali się jego byli koledzy z SLD.

Dziś to samo SLD, głosem swojego szefa, apelowało przed głosowaniem, by Borowskiego nie odwoływać w tej chwili, bo destabilizowałoby to prace parlamentu. Co ciekawe, Krzysztofa Janika poparł w tym Roman Giertych z Ligi Polskich Rodzin. Według niego w ogóle nie trzeba głosować, bo sama rezygnacja Borowskiego jest wiążąca i Borowski nie jest już marszałkiem.

Borowski, prowadzący dziś głosowanie, poddał jednak wniosek pod głosowanie, bo taka była decyzja Konwentu Seniorów. Marszałek więc zostaje, a sama rezygnacja przypomina czerwcowe wotum zaufania dla rządu Leszka Millera, poddane pod głosowanie, gdy zwycięstwo było pewne. Borowski jest więc „czysty”, bo to nie on chciał zostać, ale Sejm go potrzebuje...