Sławomir Nowak, który ma zostać ministrem w Kancelarii Prezydenta, po objęciu tej funkcji przestanie być posłem. Jego miejsce w Sejmie może zająć działacz związkowy Jerzy Borowczak, który startował z list PO w Gdańsku w 2007 roku. Borowczak zapowiada, że chętnie mandat poselski przyjmie.

Nowak przyjął propozycję zostania ministrem w Kancelarii Prezydenta. Jak poinformował w oświadczeniu, zrobił to po konsultacjach z premierem Donaldem Tuskiem i prezydentem Bronisławem Komorowskim. Nowak ma odpowiadać za kontakty prezydenta z rządem i parlamentem.

Gdy zostanę ministrem w Kancelarii, to zrzeknę się mandatu poselskiego. Nie oznacza to, że rezygnuję z polityki, wręcz odwrotnie, mam prezydentowi pomagać w sprawach politycznych. Będę ministrem ds. kontaktów rządem i parlamentem - powiedział Nowak.

Według nieoficjalnych informacji zbliżonych do PO, Nowak mógłby rozpocząć pracę w Kancelarii Prezydenta w przyszłym tygodniu.

Mandatu poselskiego nie można łączyć z pełnieniem funkcji ministra w Kancelarii Prezydenta. W momencie przejścia Nowaka do Kancelarii jego miejsce w Sejmie zajmie osoba, która z gdańskiej listy PO - wśród tych, którzy się nie dostali - otrzymała najwięcej głosów.

W tej kadencji już kilku posłów Platformy zostało zastąpionych przez osoby z listy. Kolejną jest Jerzy Borowczak, który otrzymał w wyborach w 2007 roku 5738 głosów.

Borowczak pytany przez dziennikarzy, czy wejdzie do Sejmu w miejsce Nowaka odpowiedział, że "najprawdopodobniej tak". Dodał, że niebawem kończy się jego kadencja radnego w dzielnicy Gdańsk-Zaspa-Przymorze.