Adam Peterek, górnik z Katowic odebrał dziś prezydencki medal „Za ofiarność i odwagę”. Odznaczenie przyznano mu po tym, jak uratował życie swojemu sąsiadowi, w którego mieszkaniu wybuchł pożar.

Kilka miesięcy temu w mieszkaniu przy ulicy św. Anny w Katowicach wybuchł pożar. Poczuliśmy swąd i razem z żoną zeszliśmy na dół - mówi w rozmowie z naszym reporterem Marcinem Buczkiem Adam Pertek.

Górnik zauważył, że z mieszkania jego sąsiadów wydobywa się dym. Próbował wejść do środka, ale drzwi były zamknięte od wewnątrz. Nie wahałem się. Krzyknąłem tylko sąsiadom, że muszę wybić okno i wszedłem do środka - relacjonuje. Przyznaje, ze nie wiedział, że w środku jest człowiek. Ale wiedział jak się zachować, bo od ponad dwudziestu lat jest ratownikiem górniczym. Położył się na podłodze i czołgając się, szukał źródła ognia. Wtedy zorientowałem się, że jest tam człowiek. Leżał na łóżku. Miał nadpaloną nogę i był już nieprzytomny. Zerwałem koc i zdusiłem ogień-opowiada naszemu reporterowi.

Gdy pan Adam ratował sąsiada, na miejsce dojechali wezwani przez jego żonę strażacy. Pani Izabela cały czas obserwowała akcję męża. Przyznaje, że było to niezwykle stresujące przeżycie. Jest górnikiem, dlatego codziennie się o niego boję, ale wtedy strach był na prawdę duży, bo w tym mieszkaniu było bardzo niebezpiecznie. Ale wiem też, że gdyby nie podjął szybko decyzji być może nie byłoby już kogo ratować - mówi w rozmowie z Marcinem Buczkiem.

Uratowany mężczyzna z poważnie poparzoną nogą i objawami podtrucia dymem trafił do szpitala.

W sierpniu prezydent Bronisław Komorowski odznaczył Adama Perteka medalem "Za ofiarność i odwagę". Dziś górnik odebrał go z rąk katowickich strażaków.