Zamiast głodować, będziemy blokować drogi – zapowiadają pracownicy Szpitala Wojewódzkiego w Przemyślu. Protestujący od trzech tygodni domagają się podwyżek dla wszystkich grup zawodowych. Na razie dostali je tylko lekarze i pielęgniarki. Dotychczasowe rozmowy z dyrekcją placówki nie przyniosły zaś rozwiązania.

Dyrektor po fiasku ostatnich rozmów nie spotkał się z nami, nie zaproponował innego rozwiązania. Musimy coś z tym zrobić, ale ostatecznej decyzji nie podjęliśmy jeszcze – tłumaczyła dziennikarzom Zofia Ożga przewodnicząca zakładowej "Solidarności".

W ubiegłym tygodniu dyrektor zaproponował pracownikom podwyżki 550 zł dla średniego personelu i z wyższym wykształceniem (z wyjątkiem lekarzy) oraz po 200 zł dla pozostałych, przy jednoczesnym cięciu wynagrodzeń, tak aby ich całkowity koszt nie przekraczał 70 proc. przychodów szpitala. Jednak związki zawodowe nie zgodziły się na tę propozycję.

Przypomnijmy. W miniony poniedziałek pracownicy zaostrzyli protest. Ponad 200 osób przez półtorej godziny chodziło przez przejście dla pieszych przy wjeździe do szpitala. Blokowali także wjazd na wiadukt, aby nie można było zorganizować objazdów.