Przed wrocławskim sądem rozpoczął się proces trzech lekarzy oskarżonych o zaniedbania, w wyniku których jedno z bliźniąt zmarło w łonie matki, a drugie tuż po urodzeniu. Zdaniem prokuratury działania lekarzy przyczyniły się również do tego, że kobieta już nigdy nie będzie mogła mieć dzieci.

Przed wrocławskim sądem rozpoczął się proces trzech lekarzy oskarżonych o zaniedbania, w wyniku których jedno z bliźniąt zmarło w łonie matki, a drugie tuż po urodzeniu. Zdaniem prokuratury działania lekarzy przyczyniły się również do tego, że kobieta już nigdy nie będzie mogła mieć dzieci.
zdjęcie ilustracyjne /Paweł Pawłowski /Archiwum RMF FM

Na ławie oskarżonych zasiadło trzech ginekologów z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego przy ul. Borowskiej: Mariusz Z., Grzegorz M. i Aleksander P.

Do wydarzeń opisanych w akcie oskarżenia doszło w maju 2011 r. Wówczas do szpitala trafiła pacjentka z ciążą bliźniaczą, którą określono jako ciążę wysokiego ryzyka. Bliźniaki zmarły - jeden z chłopców w łonie matki, drugi kilkadziesiąt minut po urodzeniu.

Lekarzom łącznie postawiono cztery zarzuty. Dotyczą one narażenia pacjentki i jej dzieci na niebezpieczeństwo utarty zdrowia i życia, a także nieumyślnego spowodowania śmierci jednego z bliźniąt - powiedział przed rozpoczęciem procesu prokurator Krzysztof Sztur.

W akcie oskarżenia Grzegorzowi M. zarzucono umyślne narażenie bliźniąt na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Lekarz miał, zdaniem prokuratury, podtrzymać błędną decyzję innego z medyków o zmniejszeniu częstotliwości badań KTG ciężarnej kobiety. To zdaniem oskarżyciela spowodowało, że nie wykryto w porę stanu zagrożenia życia dzieci.

Dwaj pozostali lekarze zostali oskarżeni o nieumyślne narażenie dzieci na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia bliźniąt.

Proces ze względu na dobro pokrzywdzonych został utajniony. Oskarżeni nie przyznają się do winy. W toku śledztwa odmówili składania wyjaśnień. Grozi im do pięciu lat więzienia.

APA