Sukcesem zakończyła się operacja rozdzielenia bliźniąt syjamskich, które w czwartek przyszły na świat zrośnięte brzuszkami. "Dzieci zniosły operację bardzo dobrze, nic złego się nie działo" - poinformował prof. Andrzej Kamiński, kierownik Kliniki Chirurgii Dziecięcej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Jak podał, maluchy miały wspólną część przewodu pokarmowego i układu moczowego.

W tej chwili o przyszłości dzieci będzie świadczyła możliwość adaptacji, dlatego że pewna część narządów dzieci była wspólna - w związku z czym trzeba było podejmować decyzję, kto ma więcej, kto ma mniej, kto ma bardziej z lewej, kto ma bardziej z prawej strony - powiedział dziennikarzom prof. Kamiński. Ocenił jednak, że kilkugodzinna operacja była "stosunkowo łatwa", a następnych wiadomości o stanie zdrowia bliźniąt można spodziewać się najwcześniej za 2-3 dni.

Profesor przyznał także, że zrośnięcia takie jak u warszawskich bliźniąt zdarzają się bardzo rzadko. Jest to jeden z dwunastu takich przypadków opisanych na świecie. Z tego, co wiem, ta postać zroślaków jest chyba pierwsza w Polsce. Ale to nie świadczy o skali trudności - nie jest problemem rozdzielenie dzieci, problemem jest rozdzielenie ich mądrze - podsumował.

Chłopcy przyszli na świat w dobrej kondycji

Nieprawidłowość ciąży stwierdzono już na etapie prenatalnym, dzięki czemu możliwe było staranne przygotowanie procedur. Poród przez cesarskie cięcie był zaplanowany, został przeprowadzony w czwartek rano. Jak mówił RMF FM prof. Mirosław Wielgoś z Centrum Zdrowia Kobiety i Noworodka WUM przy pl. Starynkiewicza, gdzie urodziły się bliźnięta, chłopcy przyszli na świat w dobrym stanie, z pełną wydolnością krążeniową i oddechową.

Decyzję o operacji rozdzielenia podjęto po przeprowadzeniu specjalistycznych badań, które miały wskazać, jak duża część narządów maluchów jest zrośnięta.