Rzadko zdarza się, żeby w ciągu jednego dnia w Polsce gościli przywódcy dwóch czołowych mocarstw współczesnego świata. Tuż po rekonesansie w Iraku do Warszawy przyleciał premier Wielkiej Brytanii Tony Blair. Wieczorem w Krakowie pojawi się prezydent USA George W. Bush.

Przyjazd brytyjskiego premiera zapewne nieprzypadkowo zbiega się z coraz bliższym referendum w sprawie integracji Polski z Unią Europejską. Tony Blair mówił, że nie jest jego rolą dawanie jakichkolwiek rad, ale podkreślał, jak ważna to będzie decyzja dla Polski i Europy. Mówił, że nasz – duży i silny – kraj będzie odgrywać ważną rolę na kontynencie.

Blair przekonywał, że na przykładzie jego państwa, funkcjonującego w Unii od ponad 30 lat, widać jak na dłoni, iż zdecydowanie lepiej być we Wspólnocie niż poza nią. Bez względu na trudności nie ma wątpliwości, co do większego dobrobytu społeczeństwa, lepszego standardu życia, handlu, biznesu - mówił Blair.

Wraz z premierem Leszkiem Millerem podkreślali również przyjaźń między obydwoma krajami oraz to, iż żaden z nich nie bierze pod uwagę, że Polacy mogliby powiedzieć w referendum „nie” dla Unii, albo w ogóle je zignorować.

Tony Blair wygłosił już przemówienie, teraz kolej na George’a W. Busha. Prezydent USA przyleci do Krakowa dzisiaj wieczorem.

Krótkie wizyty Blaira i Busha to tylko etap ich dłuższej wyprawy. Z Polski amerykański prezydent udaje się do Petersburga, potem do Francji na szczyt najbogatszych państw i wreszcie na Bliski Wschód, gdzie będzie starał się przekonać Izraelczyków i Palestyńczyków do zawarcia autentycznego porozumienia pokojowego, kończącego kilkudziesięcioletni krwawy konflikt.

Czy jest na to szansa? Posłuchaj komentarza Jacka Stawiskiego z redakcji RMF:

Foto: Archiwum RMF

20:20