Dalsza działalność polityczna albo interesy spółki. Przed takim wyborem będzie musiał stanąć senator PO Tomasz Misiak – dowiedział się dziennikarz RMF FM Konrad Piasecki. Misiak, który w co najmniej podejrzany sposób łączył działalność senatorską z zrządzaniem swą firmą nie zostanie wyrzucony z partii. Pożegna się za to z innymi funkcjami.

Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, Misiak dostanie wyraźne polecenie, by pozbył się udziałów w swej firmie. Ale to dopiero początek kar. Następną ma być odwołanie z funkcji szefa senackiej komisji gospodarki i polecenie, by swą aktywność parlamentarną poświęcił jakiejś innej sferze.

Będzie miał na to więcej czasu, bo przestanie też być sekretarzem klubu senackiego Platformy Obywatelskiej i nie zostanie szefem kampanii do Parlamentu Europejskiego. Donald Tusk, który po długim milczeniu odezwie się na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu powiedzieć ma, że takie sankcje zaproponuje zarządowi partii, który - zapewne - dziś wieczorem oficjalnie je zaaprobuje.