Tylko jeden procent pracowników biurowych siedzi na odpowiednich krzesłach, ma podpórki pod nadgarstki i odpowiednio ustawione monitory. To wyniki ogólnopolskiego badania Ergotest.pl. Brali w nim udział wyłącznie pracownicy biur.

Jak wynika z badań, znacznie bardziej o swoich pracowników dbają prywatne firmy w dużych biurowcach. Zdecydowanie gorzej pod tym względem wypadają urzędy centralne, wojewódzkie czy np. Państwowa Agencja Atomistyki.

Krzesła muszą mieć podpórki, które powinny być regulowane. W naszych krzesłach tego nie ma. Nie ma też podpórek pod nadgarstki do pisania na klawiaturze komputera - mówi pracownica agencji. Między pracownikami powinna też być co najmniej 80-centymetrowa podległość - tego też nie ma.

To w jaki sposób siedzimy przy naszych biurkach ma bardzo duży wpływ na nasze samopoczucie. Pozycja w jakiej siedzimy ma być swobodna i naturalna. Stopy płasko na podłodze, plecy proste, przedramiona oparte na podłokietnikach, nadgarstki na pulpicie. Taką pozycję umożliwią właściwie ułożone meble. Jeśli tak nie jest, trzeba zastosować podstawki, wysięgniki np. pod monitor i podnóżki.

Minimalna odległość od monitora to 40 centymetrów. Ekran ma być ustawiony prostopadle do twarzy, nieco poniżej wzroku i nie powinien odbijać światła. Jeśli poczujemy się zmęczeni powinniśmy poruszać głową we wszystkie strony, rozciągnąć nadgarstki wyginając dłonie, nie wstając z krzesła dotknąć podłogi – a przynajmniej spróbować. Można też podciągnąć kolana do tułowia, lub założyć ręce za oparcie i napiąć mięśnie. Od czasu do czasu należałoby także wstać i przejść się po biurze.