Zarzuty znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad dwoma psami usłyszeli ich właściciele - 39-letnia kobieta oraz jej 44-letni konkubent. Jeden z psów - wyżeł weimarski - był wcześniej wielokrotnym medalistą i pochodził z hodowli prowadzonej m.in. przez podejrzaną.

Zarówno kobiecie jak i mężczyźnie grozi kara do 3 lat więzienia i zakaz posiadania zwierząt do lat 10.

Postępowanie w tej sprawie zostało wszczęte po zawiadomieniu złożonym przez jedno ze stowarzyszeń zajmujących się m.in. ochroną zwierząt. Z dotychczasowych ustaleń śledczych wynika, że od listopada psy: 7-letni wyżeł i 3-letnia suka - owczarek niemiecki prawdopodobnie były bite, głodzone i utrzymywane w niewłaściwych warunkach.

Jeden z psów był wielokrotnym medalistą

Wyżeł był wcześniej wielokrotnym medalistą i pochodził z hodowli prowadzonej przez podejrzaną i jej matkę, która zmarła. W okresie, gdy uczestniczył w wystawach, był pod opieką weterynaryjną. Od 2009 r. sytuacja ta się zmieniła. Zwierzę trafiło pod opiekę 39-latki, która miała już sukę owczarka.

W listopadzie ubiegłego roku kobieta zamieszkała ze swoim 44-letnim konkubentem. Mężczyzna wyszedł z więzienia, do którego trafił za znęcaniem się nad nią. Jak wynika z relacji przesłuchanych osób, mężczyzna zabraniał karmienia psów.

Wyżeł był bardzo wychudzony; stwierdzono u niego naderwane ucho, zmiany skórne. Poruszał się chwiejnym krokiem. Owczarek znajdował się w lepszym stanie fizycznym. Był jednak bardzo wylękniony i nieufny, co może wskazywać na stosowanie wobec niego przemocy fizycznej - poinformował rzecznik łódzkiej prokuratury Krzysztof Kopania.

Nie przyznają się do winy

Kobieta i mężczyzna usłyszeli zarzuty znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad psami. Nie przyznali się do winy.

Zwierzęta zostały im odebrane. Wyżeł trafił do schroniska, gdzie pozostaje pod opieką lekarzy weterynarii. Suka trafiła już do adopcji.

(mal)