"Nie przestraszymy się. Nadal będziemy namawiali do bojkotowania miejskiej komunikacji w Olsztynie" - zapowiadają anonimowi organizatorzy protestu przeciwko 20-procentowej podwyżce cen biletów autobusowych.

Od sierpnia rozklejali oni w mieście wlepki zachęcające do przekazywania sobie nawzajem skasowanych biletów. Stworzyli też stronę internetową namawiającą do bojkotu autobusów. Zarząd Komunikacji Miejskiej złożył w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury.

Organizatorzy protestu zapewniają, że z bojkotu się nie wycofają. Podkreślają, że ich działania będą coraz bardziej różnorodne: zarówno w przestrzeni miejskiej, jak i w przestrzeni wirtualnej. Szykowana jest m.in. akcja zarzucania miejskich urzędników e-mailami z żądaniem cofnięcia podwyżki.

Z kolei Zarząd Komunikacji Miejskiej twardo stoi na swoim dotychczasowym stanowisku i zawiadomienia wysłanego do prokuratury nie zamierza wycofywać. To jest działanie na naszą szkodę. Może doprowadzić do tego, że nie będziemy mieli pieniędzy, pomimo podwyżek, na to, by wszystkie linie mogły funkcjonować w takim zakresie w jakim w tej chwili jeżdżą - przekonuje rzeczniczka Zarządu Marta Bartoszewicz.

Ale trudno nie odnieść wrażenia, że te ostre działania miejskich urzędników zwiększają jedynie popularność całej akcji.