​Ponad sto strażackich interwencji, kilka uszkodzonych dachów i zerwana trakcja kolejowa - to wstępny bilans wichur, które minionej doby przeszły nad województwem śląskim.

Jak informuje reporter RMF FM Marcin Buczek, najwięcej strażackich interwencji zanotowano w rejonie Gliwic, a także w Katowicach, Zabrzu i Bytomiu. Na południu regionu były to okolice Bielska-Białej, a na północy rejon Częstochowy.

Pociąg nie mógł dojechać do kopalni

W Zawodziu powalone przez wiatr drzewo przewróciło się na dom, a w Katowicach z dachu budynku mieszkalnego zerwana została blacha. Z kolei w Chełmie Śląskim i Lelowie wiatr częściowo uszkodziły dachy budynków gospodarczych.

Przez 8 godzin wstrzymany był także ruch pociągów do kopalni Mysłowice-Wesoła, bo drzewo runęło tam na sieć trakcyjną. Awarię usunięto w nocy.

Prawie 300 kolizji

Wiejący minionej doby w woj. śląskim wiatr mógł osiągać w porywach prędkość nawet do 75 km na godzinę, z reguły było to jednak - zgodnie z prognozami meteorologów - od 25 do 30 km/h.

Na warunki na drogach regionu wpłynęło minionej doby zamarzanie mokrej nawierzchni dróg i chodników po opadach deszczu ze śniegiem i mokrego śniegu, powodujące oblodzenie. Policja odnotowała 291 kolizji drogowych oraz trzy wypadki, w których jedna osoba zginęła, a dwie odniosły obrażenia. Zatrzymano 12 nietrzeźwych kierowców.


Opracowanie: