Ogień zniszczył w środę wieczorem parterową kamienicę z poddaszem użytkowym w centrum Bielska-Białej. Rzecznik miejscowej straży pożarnej Patrycja Pokrzywa podała, że nikt nie został poszkodowany. Świadkowie mówią, że pożar wybuchł w wyniku wybuchu butli z gazem.

Pożar wybuchł po godz. 17. Ogień błyskawicznie opanował budynek i przedostał się na dach. Towarzyszyło temu duże zadymienie. Mieszkańcy kilku znajdujących się w budynku mieszkań, ok. 15 osób, zdołali bezpiecznie wyjść. Nie stwierdziliśmy, aby ktoś został poszkodowany. Strażacy sprawdzą, czy w środku jest pusto - powiedziała Pokrzywa.

Osoba mieszkająca w budynku mówiła dziennikarzom, że jeden z sąsiadów wielokrotnie odgrażał się w przeszłości, iż doprowadzi do wybuchu i pożaru. Zgłaszaliśmy, że może być niebezpieczny - mówił. Jego zdaniem mężczyzna miał być widziany z butlą gazową na krótko przed detonacją. Siła wybuchu była tak duża, że z budynku wyrwane został drzwi.

Rzecznik policji w Bielsku-Białej Elwira Jurasz potwierdziła informację, iż ktoś groził mieszkańcom. Weryfikujemy to - powiedziała. Jak zaznaczyła, policja nikogo nie zatrzymała.

Ok. godz. 19 strażacy dogaszali już pożar i prowadzili prace rozbiórkowe. Patrycja Pokrzywa poinformowała, że zawalił się strop kamienicy. Budynek nie nadaje się do zamieszkania. W akcji uczestniczy kilkudziesięciu strażaków. Mieszkańcy kamienicy zadecydowali, że schronienie znajdą u swoich bliskich. Ich majątku w zniszczonym budynku przy pilnuje Straż Miejska.

Budynek, który spłonął, to stara kamienica z pierwszych dekad XX wieku.