Jutro Uniwersytecki Szpital Kliniczny w Białymstoku wznowi przyjęcia pacjentek na oddział położniczy. Te wstrzymane są od poniedziałku z uwagi na zwolnienia lekarskie położnych.

Po rozmowach z dyrekcją szpitala położne, które nie są na zwolnieniach, zgodziły się wziąć dyżury. Dzięki temu będzie można otworzyć również oddział patologii ciąży. W pozostałych położnych będzie więcej.

Od poniedziałku wszystkie rodzące pacjentki kierowane były do szpitala wojewódzkiego. W szczytowym momencie ponad połowa położnych była na zwolnieniach. Oficjalnie nie jest to akcja protestacyjna, a efekt zmęczenia i utraty zdrowia. Nieoficjalnie mówi się jednak, że to forma protestu.

Położne od miesięcy domagają się podwyżek twierdząc, że zwiększyły się ich obowiązki. Szpital przyjmuje teraz więcej kobiet, mamy więcej pracy, jesteśmy przemęczone. Nie mamy podwyżki, a pracujemy więcej. Warto też dodać, że czasem nasza porodówka jest przepełniona, kobiety czekają na korytarzach na poród - powiedziała reporterowi RMF FM jedna z położnych.

W czwartek na zwolnieniach było 70 kobiet. Jeśli chodzi o obłożenie w szpitalu, to w tej chwili w Klinice Perinatologii znajdują się trzy pacjentki na patologii ciąży, sześcioro noworodków na reanimacji, siedmioro wcześniaków i pięcioro dzieci donoszonych.

 

Opracowanie: