Dwóch strażaków zginęło podczas akcji gaszenia pożaru hurtowni sztucznych kwiatów w Białymstoku. Pożar wybuchł wczoraj w późnych godzinach popołudniowych.

Dwóch strażaków zginęło podczas akcji gaszenia pożaru hurtowni sztucznych kwiatów w Białymstoku. Pożar wybuchł wczoraj w późnych godzinach popołudniowych.
Dogaszanie pożaru w Białymstoku /Artur Reszko /PAP

Strażacy znajdowali się na najniższym poziomie dwupiętrowego budynku, kiedy runął na nich strop. Jednego z mężczyzn udało się wydostać dopiero po kilkudziesięciu minutach. Niestety strażacy zginęli na miejscu. 

W budynku znajdowały się przede wszystkim plastikowe elementy kwiatów. Gęsty czarny dym palącego się plastiku widziany był z kilku kilometrów. Ten dym w znaczny sposób utrudniał prowadzenie akcji gaśniczej, w której brało udział ponad 20 zastępów straży pożarnej.

Informacje o śmierci dwóch strażaków potwierdził wieczorem dziennikarzom komendant wojewódzki Państwowej Straży Pożarnej w Białymstoku Jarosław Wendt. Choć nieoficjalnie informacje pojawiły się już wcześniej, z podaniem ich mediom czekano do czasu powiadomienia rodzin o tragedii.

Doszło do zdarzenia, w wyniku którego zginęło dwóch naszych kolegów, strażaków na służbie. Na tę chwilę nie znamy przyczyn powstałego wypadku, będziemy prowadzić dochodzenie i wyjaśniać okoliczności tego zdarzenia - oświadczył krótko komendant Wendt na miejscu akcji.

Do pożaru doszło w budynku na terenie dawnych zakładów mięsnych PMB. Strażacy określili miejsce zdarzenia jako dwukondygnacyjny budynek, w którym płonęły - powodując bardzo duże zadymienie - składowane tam plastikowe przedmioty.

Informację o pożarze strażacy dostali ok. godz. 18.40. Jak relacjonował dziennikarzom rzecznik Komendy Miejskiej PSP w Białymstoku Paweł Ostrowski, okazało się, że płonie duży budynek magazynowy, a w nim - tworzywa sztuczne. W trakcie akcji, kiedy było widać, iż strażaków, sprzętu i wody jest za mało do opanowania sytuacji, dysponowane były kolejne jednostki. Ostatecznie w akcji wzięły udział 23 zastępy straży pożarnej - zawodowej i ochotniczej - z Białegostoku i okolic.

Kiedy przyjechaliśmy na miejsce, pożar był mocno rozwinięty, weszliśmy do środka i rozpoczęliśmy działania gaśnicze i na parterze, i na piętrze (...). Wszędzie tam składowane były tworzywa sztuczne - mówił Ostrowski. Przyczyna pożaru na razie nie jest znana, będą ją ustalali biegli.

Wyrazy współczucia złożył rodzinom zmarłych strażaków szef MSWiA Mariusz Błaszczak. Straciliśmy na służbie w Białymstoku dwóch odważnych Strażaków - napisał na Twitterze. Wyrazy współczucia ich rodzinom złożył też m.in. prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski.

(pj)