Polski paralotniarz został zwolniony z aresztu w Grodnie. 12 dni temu Polak nieświadomie przekroczył granicę z Białorusią. Wiatr zniósł go na terytorium tego kraju w czasie lotu na paralotni.

26-letni mężczyzna jest już w Polsce. Został przekazany polskiej straży granicznej na przejściu drogowym w Kuźnicy Białostockiej. 26-latek wrócił do kraju z całym dobytkiem  - a więc także ze sprzętem, na którym przekroczył niefortunnie granicę. Jak się dowiedział nasz reporter Mariusz Piekarski, na paralotniarza czekała rodzina.

Zanim mężczyzna odjechał z terenu Białorusi, dostał jeszcze od polskiej straży granicznej wezwanie, by stawił się i złożył wyjaśnienia. Po polskiej stronie też czeka go kara za nieuprawnione przekroczenie granicy - maksymalnie w wysokości 500 złotych, choć może tez skończyć się na pouczeniu. 

W Grodnie, za niefortunny lot zapłacił w przeliczeniu na polskie pieniądze 2 tysiące złotych. 

Niefortunny lot paralotniarza nie był pierwszym przypadkiem nielegalnego przekroczenia białoruskiej granicy drogą powietrzną. W 2012 r. dwaj obywatele Szwecji wlecieli na Białoruś od strony Litwy samolotem i zrzucili nad Mińskiem i okolicami pluszowe misie z apelami o wolność słowa, po czym wrócili na Litwę.

(mal)