Komitety wyborcze mają zgodnie z prawem 30 dni na usunięcie plakatów kandydatów z ulic, ale władze Wrocławia już teraz ślą prośby o posprzątanie kampanijnych materiałów. Jeśli ustawowy termin minie, a komitety się do próśb nie zastosują, dostaną faktury z naliczonymi karami.

Dostarczenie takiej korespondencji nie zawsze jednak jest proste. Świadczy o tym przykład komitetu jednego z kandydatów na senatora. Komitet zamknął swoją działalność w dniu wyborów. Pod wskazanym wcześniej adresem nikogo nie ma, nie ma więc komu wręczyć faktury. Trzeba będzie osobiście dotrzeć do kandydata - przyznają urzędnicy wrocławskiego Zarządu Utrzymania Dróg i Mostów. Nieoficjalnie pracownicy sztabów wyborczych przyznają, że kary finansowe za wywieszanie plakatów w nielegalnych miejscach są wliczane są w koszty kampanii, nie są więc dotkliwe.