Zażądamy zwrotu pieniędzy za przerwane wczasy - mówią turyści, którzy musieli grubo przed terminem wrócić z wypoczynku w Egipcie. Wszystko z powodu bankructwa Orbis Travel. Po wczorajszym upadku biura za granicą zostało ponad tysiąc osób, które wykupiły wycieczki.

Po południu na Okęciu wylądowała kolejna grupa pechowych turystów. Ich wakacje w Egipcie trwały zamiast dwóch tygodni - jeden dzień; samolot z turystami wyleciał z warszawskiego lotniska we wtorek.

Więcej się jechało, niż to było warte. Wakacje zupełnie zmarnowane. Wydałem ponad 5 tysięcy na dwa tygodnie, a spędziłem na wakacjach 20 godzin - mówili zdenerwowani i rozgoryczeni turyści reporterowi RMF FM Mariuszowi Piekarskiemu.

Nasz dziennikarz spotkał wśród nich podwójnych pechowców - w jednym sezonie spotkały ich dwa turystyczne trzęsienia ziemi. Najpierw kupiłem w Selectoursie, biurze które upadło, potem kupiłem drugi raz tę samą wycieczkę i okazało się, że z Orbisem jest podobny problem - opowiadał jeden z podróżnych.

Jak przyznawali w rozmowie z naszym reporterem, turyści wybierali Orbis, żeby mieć gwarancję udanych wakacji - wierzyli w tradycję i historię biura. Orbis był jak PZU w ubezpieczeniach, a Wedel w czekoladzie. To nigdy nie może upaść .

Jeszcze dziś wieczorem na Okęcie przylecą dwa samoloty z turystami, którzy zaufali Orbis Travel - z Majorki i Grecji.