Bractwo Miłosierdzia im. Brata Alberta, które prowadzi kuchnię dla ubogich i bezdomnych zebrało już 6 tysięcy złotych. Kwota nie jest wystarczająca, jednak pozwala na zakup nowego bojlera.

Urządzenie jeszcze dzisiaj ma być gotowe w Lublinie. Wciąż co prawda nie mamy pełnej kwoty, która pokryje również koszty niezbędnych przeróbek instalacji gazowej i wodnej, ale mamy fachowca, który zgodził się poczekać na pieniądze, aż je zbierzemy, na tzw. kreskę - powiedziała Monika Siwko z Bractwa Miłosierdzia im. Brata Alberta.

Wpłaty wpływają z całej Polski. Głównie drobne kwoty rządu 5-20 złotych, ale są też kilkuset złotowe. Powinno się udać - ma nadzieję Monika Siwko.

Stary bojler, który był już tak wyeksploatowany, że nie dało się go naprawić, zwyczajnie zdemontowano. Kiedy przyjdzie nowy, skróci się czas potrzebny do jego instalacji. Fachowcy oceniali, że potrzeba na to dwóch dni. Gdyby udało się go zainstalować do soboty, w poniedziałek od rana można by gotować zupę dla potrzebujących.

Kuchnia Brata Alberta - działająca w dni powszednie - każdego dnia wydaje 300-400 porcji gorącej zupy. Czasem, w miarę możliwości, przygotowuje także inne dania. 

(az)