Na razie Sejm nie pozna szczegółów z zeznań Janusza Kaczmarka. Do piątku powstanie stenogram z przebiegu spotkania sejmowej speckomisji z byłym szefem MSWiA - zapowiedział marszałek Sejmu po posiedzieniu Konwentu Seniorów.

Decyzje w sprawie formy, w jakiej Sejm zapozna się ze stenogramem, zapadną jutro. Wcześniej Janusz Kaczmarek jeszcze raz spotka się ze speckomisją i wtedy powstanie stenogram z jego zeznaniami.

Potem Ludwik Dorn zdecyduje, czy szef speckomisji sam przedstawi relacje ze spotkania z Kaczmarkiem, czy posłowie będą sami czytać stenogram.

Jeśli zeznania pozostaną tajne, stenogram nie opuści kancelarii tajnej, przewiduje Bronisław Komorowski. Dla 460 posłów byłby dostępny 1 egzemplarz w ciągu tylko paru godzin. Więc to grozi pewnym pozornym tylko ujawnieniem zeznań - powiedział poseł PO.

Relację z przesłuchania byłego ministra spraw wewnętrznych przedstawiał dziś na Konwencie Seniorów Paweł Graś z sejmowej komisji ds. służb specjalnych.

Konwent Seniorów spotkał się po tym, jak szef klubu SLD Janusz Szmajdziński zgłosił wniosek, by szef speckomisji przedstawił całemu Sejmowi informację z przebiegu spotkania z Kaczmarkiem podczas utajnionej części obrad.

Marszałek Dorn wyjaśniał po posiedzeniu Konwentu, że chce umożliwić posłom, a także opinii publicznej zapoznanie się z "materiałem źródłowym", a nie z relacją. Dlatego - jak mówił - powstanie stenogram z posiedzenia speckomisji.

Marszałek zapowiedział, że stenogram powstanie do piątku rano i wówczas szef speckomisji Paweł Graś (PO) podejmie decyzję, czy utajnić ten materiał w całości lub części. Dopiero potem marszałek zdecyduje w jaki sposób udostępni posłom informacje z posiedzenia komisji.

W środę sejmowa speckomisja spotkała się z Kaczmarkiem, by rozmawiać z nim o okolicznościach śmierci byłej posłanki Barbary Blidy oraz akcji Centralnego Biura Antykorupcyjnego w sprawie

podejrzenia korupcji w resorcie rolnictwa. Były szef MSWiA przez pięć godzin odpowiadał na pytania posłów.

Przewodniczący komisji ocenił potem, że informacje, które przedstawił Kaczmarek, są "przerażające", choć wymagają sprawdzenia i zweryfikowania.