​Prokuratura w Olkuszu ma wszcząć śledztwo w sprawie pożaru w Kluczach w Małopolsce, który wybuchł w niedzielę. Ogniem zajęła się tam hala o powierzchni ponad 7 i pół tysiąca metrów kwadratowych, w której składowano śmieci. Strażakom pożar udało się ugasić dopiero dzisiaj. Co najmniej kilkanaście godzin zajmie im jeszcze dogaszanie i przelewanie pogorzeliska.

Jak informuje dziennikarz RMF FM Marek Wiosło, prokuratura w Olkuszu chce teraz zbadać, czy do pożaru mogło dojść w wyniku podpalenia. Zadaniem prokuratury będzie także ustalenie, czy odpady w tym miejscu były składowane legalnie. Przywoziła je firma segregująca, ale nikt ich stąd nie wywoził.

Na samo składowisko śmieci od dawna skarżyli się okoliczni mieszkańcy. Jeszcze dzisiaj pracować tu będą inspektorzy ochrony środowiska, którzy sprawdzą, czy unoszący się nad miejscowością dym nie jest trujący. 

Na miejscu pracuje obecnie ponad 200 strażaków. Cały czas trwa dogaszeni pożaru, ale akcja może potrwać jeszcze kilkanaście godzin. 

Informację o pożarze dostaliśmy wczoraj na Gorącą Linię RMF FM. Ogień pojawił się ok. godziny 10 rano. do akcji gaśniczej skierowano 71 zastępów straży pożarnej, łącznie ponad 250 strażaków. 

W pierwszej fazie akcji działania koncentrowały się na tym, by ogień się nie rozprzestrzeniał i nie zajął papierni sąsiadującej z płonącym obiektem.

Strażacy potrzebowali ogromnej ilości wody, która była podawana jednocześnie z kilkunastu działek gaśniczych. Do Kluczy wysłane zostały cysterny z Krakowa, Chrzanowa, Dąbrowy Górniczej i Myszkowa.

(ph)