Będzie powtórka z eksperymentu procesowego w Suszku - dowiedział się reporter RMF FM. Chodzi o miejsce, w którym w sierpniu odbywał się obóz harcerski. Podczas wichury zginęły tam dwie dziewczynki.

Będzie powtórka z eksperymentu procesowego w Suszku - dowiedział się reporter RMF FM. Chodzi o miejsce, w którym w sierpniu odbywał się obóz harcerski. Podczas wichury zginęły tam dwie dziewczynki.
Miejsce obozu ZHR w Suszku /Dominik Kulaszewicz /PAP

Kolejna wizja lokalna będzie potrzebna, gdyż wczorajszy eksperyment przeprowadzono w dzień. Prokurator doszedł do wniosku, że aby był on bardziej realny, trzeba go wykonać, gdy będzie ciemno, bo to w nocy doszło do tragedii. Warunków wichury i burzy oczywiście nie da się odtworzyć, ale mimo wszystko nocny eksperyment ma być bardziej wiarygodny. 

Celem nowego eksperymentu jest przede wszystkim odtworzenie dróg ewakuacyjnych w obozie oraz tego, jak przeprowadzona została sama ewakuacja. Śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci trwa - przesłuchiwani są organizatorzy obozu, jego uczestnicy, ich rodzice, a także osoby odpowiedzialne za przekazywanie informacji pogodowych.  

Podczas wczorajszej wizji lokalnej prokurator doszedł do pewnych wniosków, ale na razie nie chce się nimi dzielić.

W obozie w Suszku brało udział 130 harcerzy z łódzkiego okręgu ZHR. Opiekę nad nimi sprawowało ośmiu wychowawców. 

W nocy z piątku na sobotę (z 11 na 12 sierpnia) - w wyniku gwałtownych burz i wiatrów, które przeszły nad Pomorzem, obóz został zniszczony i odcięty od świata przez tarasujące drogi drzewa.

W wyniku nawałnicy zginęły dwie harcerki w wieku 13 i 14 lat: obie zostały przygniecione przez powalone wiatrem drzewa. 38 uczestników trafiło do szpitali z różnymi obrażeniami.

(az)